Dzisiaj zakończyliśmy zmagania zespołów U-11 w turnieju Deichmann CUP. Po dwóch miesiącach zmagań, nasza drużyna złożona głównie z chłopaków o rok młodszych, turniej w gronie 16 drużyn zakończyła na wysokim 4 miejscu. Ale nie to jest najważniejsze. Momenty i odczucia, których zawodnicy mogli doświadczyć podczas rywalizacji będą owocowały w przyszłości. Uczucie zwycięstwa lub porażki, gesty triumfu lub łzy smutku , poczucie spełnienia lub niedosyt, potwierdzenie swoich umiejętności lub znajdowanie ścieżki rozwoju, wszystkie te sytuacje na „własnej skórze” poczuli chłopcy, którzy dzielnie stawili czoła napotkanym wyzwaniom. W pewnej mądrej książce, pewien autor napisał, że aby zachować optymalny rozwój młodych sportowców, należy zachować stosunek zwycięstw do porażek na poziomie około 60-70%. Ponieważ zbyt wiele zwycięstw w młodym wieku hamuje chęć samodoskonalenia się, a zbyt wiele porażek demotywuje. My po tym turnieju mamy bilans 69%, także odpowiednie proporcje zostały zachowane. Oczywiście świetnie byłoby wygrać taki turniej, ale tych kilka porażek zdecydowanie lepiej wpłynie na rozwój piłkarski a przede wszystkim lepiej ukształtuje charaktery chłopaków niż ciągłe wygrywanie. Dodam jeszcze, iż każdy zawodnik po turnieju dostał w pełni zasłużony medal i dyplom. Gdyby miało być sprawiedliwe to takie nagrody również powinni dostać rodzice za swoją postawę. Jednak tym razem muszą „obejść się smakiem” i póki co przyjąć podziękowania za pomoc przy organizacji w całym turnieju.
ps. Jest jednak szansa, że 19.06 na zakończeniu sezonu w nagrodę można będzie dostać przysłowiowy „uścisk ręki prezesa” 🙂