
Człowiek uczy się całe życie, a dzisiejsza dawka nauki była całkiem pokaźna. Po pierwsze, jeżeli Słowacy piszą, że turniej jest halowy to znaczy, że gramy na hali… ale z nawierzchnią sztuczną. Była to nie jedyna przeszkoda, którą musieliśmy dziś pokonać. Zaczęliśmy słabo, a adaptacja do specyficznej nawierzchni i piłki trwała dwa mecze, po których to wskoczyliśmy już na wyższe obroty. Kiedy już nabraliśmy rozpędu, to zajechaliśmy aż do finału. Tam dosyć szybko objęliśmy prowadzenie, ale wysiłek z poprzednich meczy dał o sobie znać. Nasze zmęczenie wykorzystali przeciwnicy,którzy trzeba przyznać zasłużenie wygrali. Na prestiżowy międzynarodowy turniej pomimo nieco słabszej dyspozycji, wywalczyliśmy i to dosłownie drugie miejsce a Jakub Motyka wygrał statuetkę dla najlepszego strzelca turnieju. Nie mniej jednak zawodnicy stoczyli dzisiaj ciężki pojedynek, przede wszystkim ze swoimi słabościami i myślę, że wygrali a czego się nauczyli? Zobaczymy na najbliższych treningach. Dziękuję zawodnikom i zapraszam do dalszego rozwoju.